Znaleziono 17 wyników

- Nie chce karabinu. A jak jeszcze kogos zastrzelę przez przypadek, to co?

- Nie mam zamiaru strzelać do ludzi. Przyjmniej na razie.- Pokiwała głową.

- Dobrze, dobrze, ide bliżej. - Niechętnie podeszła kilka kroków do przodu. - Dobra, strzelam... I trafiłam!

- Uważaj bo naprawdę w ciebie strzelę. - Powiedziała z przekąsem znów celując w puszkę. - I znów pudło!

- No to uwaga! Strzelam! Lepiej się cofnił. - Mrużąc jedno oko wycelowała w puszkę. - Strzeliłam ,ale dwa metry od celu.

- Już się robi, szefie.
Po kilku minutach mocowania się z bronią dodała. - Gotowe!

- Co mam zrobić? - Spytała zaskoczona trzymając w jednej dłoni broń a w drugiej garść nabojów.

- Czemu nie. A wtedy z bronia to był przypadek. Nic strasznego. Chętnie coś ustrzelę.

-Chyba żartujesz? - Powiedziała rozbawiona. - Nigdy nie miałam broni w ręcę... Chociaż, raz miałam.

- Sama. Moi rodzice rozwieli się rok temu, mieszkałam z matką w Sydney i leciałam do ojca, ale samolot się rozbił i wylądowałąm tu.

- Meggy, jestem Meggy. - Podeszła w jego stronę.- A czuję się...Hmm... - Wzruszyła ramionami. - Może być. Rzeczywiście, wszyscy dorośli biegają w tę i spowrotem nie zwracając uwagi na znudzoną młodzi ...

Meggy bez celu kręciła sie po plaży.
- W końcu jakaś osoba! - Dodała uradowana gdy zobaczyła w oddali Ryana.

- Trochę, ale nie mam z kim pochodzić. Wszyscy biegają jak oparzeni po plaży.

- A ja sobie zrobiłam małą wycieczkę po plaży. I tak nie zasnę więc jeszcze sobie pospaceruję.

- Nie mogę spać. I myślałam, że mały spacer nieco mi pomoże. A ty co tu robisz?