Autor |
Wiadomość |
Ryan Crower |
Wysłany: Czw 9:20, 25 Wrz 2008 Temat postu: |
|
Ryan nie mogąc zasnąć wyszedł z namiotu i zaczął chodzić po plaży.
Coś go niepokoiło, ale nie wiedział co to może być. |
|
|
Charlie |
Wysłany: Pon 11:42, 25 Sie 2008 Temat postu: |
|
A Charlie dalej siedział i się nudził...
Ehh nie ma co robić ^^
(a co z Claire?) |
|
|
Audrey |
Wysłany: Pon 14:17, 18 Sie 2008 Temat postu: |
|
Pomachała dłonią na pożegnanie w kierunku Ryana, odwróciła się i ruszyła w stronę brzegu plaży. Usiadła na piasku i wbiła wzrok w wodę. |
|
|
Ryan Crower |
Wysłany: Sob 20:51, 09 Sie 2008 Temat postu: |
|
-Tak raźniej- odparł, nie będąc pewien swojej odpowiedzi.
Ryan uśmiechnął się do Audrey.
-Dziękuję- szepnął cicho z uśmiechem, po czym skierował się do swojego namiotu. |
|
|
Przywrócony_id:(7) |
Wysłany: Sob 16:55, 09 Sie 2008 Temat postu: |
|
- Może... - roześmiała się Shannon i lekko po przyjacielsku szturchnęła Artemisa w ramię. |
|
|
Audrey |
Wysłany: Pią 22:35, 08 Sie 2008 Temat postu: |
|
- Raźniej? - Przewróciła teatralnie oczami. - To miłe, że sprawiło Ci przyjemność moje narzekanie na niewygodne buty i twój pośpiech. - Uśmiechnęła się szeroko i spojrzała na zaciemnione niebo. - Mam szczerą nadzieję, że jutro spadnie deszcz. |
|
|
Ryan Crower |
Wysłany: Pią 21:09, 08 Sie 2008 Temat postu: |
|
-Taa... Takiego chuderlaka, to tylko przez ring przerzucić.- powiedział szybko- Tzn Chciałem powiedzieć, że nie takich się nosiło- sprostował speszony.
Zrobił krok do przodu.
-Ale z Tobą było raźniej- uśmiechnął się. |
|
|
Artemis |
Wysłany: Pią 1:53, 08 Sie 2008 Temat postu: |
|
- Will...jest nieobliczalny. A o jakich to środkach mówisz ? Może o ...pistolecie i swoim kijku co on tam ma? - Zaśmiał się zagadując do siedzącej obok Shannon. |
|
|
Przywrócony_id:(7) |
Wysłany: Czw 15:02, 07 Sie 2008 Temat postu: |
|
- Rzeczywiście - uśmiechnęła się smutno Kate i potarła dłońmi ramiona - Musimy coś zrobić. jeśli to wszystko okaże się prawdą i mamy w obozie szpiega to grozi nam niebezpieczeństwo. Lepiej jednak chyba na razie tego nie rozgłaszać. Po co siać panikę, a poza tym - urwała na chwilę - po cichu mam nadzieję, że Will nie współpracuje z Innymi. Chociaż podobno nadzieja jest matką głupich, nie? Może znajdźmy Willa i wyłóżmy kawę na ławę, niech nam udowodni, że jest po naszej stronie. Co o tym myślisz? |
|
|
Sayid Jarrah |
Wysłany: Czw 10:13, 07 Sie 2008 Temat postu: |
|
-Możliwe-odrzekł krótko do Kate.
Przez dłuższy czas w towarzystwie dziewczyny obserwował zachód słońca.
Zrobiło się chłodno-odrzekł przerywając milczenie. |
|
|
Robert |
Wysłany: Pon 22:48, 04 Sie 2008 Temat postu: |
|
Robert wybudził się. Otworzył oczy. Było dość ciemno. Niewiele widział, wzrok mu się nie przyzwyczaił do ciemności. Rozpoznał, że był w jakimś większym namiocie. Powoli wstał. Poczuł bół z tyłu głowy. Zobaczył jakąś postać, siedzącą obok.
-Kim jesteś?-powiedział niewyraźnie.
Nie doczekał się odpowiedzi. Powoli wstał i podszedł do postaci. Rozpoznał w nim Jacka, obozowego lekarza. Więc jestem w namiocie lekarskim... Spał sobie w najlepsze, a Robert odzyskał przytomność. Zobaczył -swój aparat. Zdjęto go z jego szyji, żeby mógł lepiej oddychać. Wziął go. Uznał, że nie będzie budził Jacka. Nie chciał niepotrzebnych pytań, a poza tym czuł się duzo lepiej, choć głowa nadal go trochę bolała. Nigdy nie lubił lekarzy, choć ten był inny, od tych których spotykał wcześniej. Wyszedł z namiotu. Był ciemno, już po zachodzi słońca.. Kilka osób kręciło sięjeszcze po plaży. Przypomniał sobie dokładnie wczorajsze wydarzenia i przeanalizował je. Skarcił się, że poszedł za bratem. Powinien iść za Willem, albo lepiej zostać na plaży, a nie biegać za kimś, kto nie istnieje. Nie za duchem swojego brata. Teraz jednak ruszył do dżungli z zamiarem odnalezienia Willa.
[dzungla] |
|
|
Przywrócony_id:(7) |
Wysłany: Pon 22:18, 04 Sie 2008 Temat postu: |
|
Nadszedł chłodny wieczór.
Audrey: 200 XP
Ryan: 200 XP
Robert: 150 XP - 2PŻ
Michael: 100 XP
Artemis: 120 XP
Sayid: 100 XP
Charlie: 60 XP
Porę zmieniała Meg ^^ |
|
|
Audrey |
Wysłany: Nie 11:47, 03 Sie 2008 Temat postu: |
|
- Twoja? - Powtórzyła z oburzeniem w głosie. - Gdyby nie ja, dalej siedziałbyś i prażył się na słońcu! - Wystawiła język i odwróciła się w miejscu, kierując w stronę brzegu. - W dodatku, sam byś nie dał rady go donieść na plażę. |
|
|
Ryan Crower |
Wysłany: Sob 22:43, 02 Sie 2008 Temat postu: |
|
Ryan stał zadumany.
-To nie było tak... Gdy siedziałem na plaży coś mnie tknęło... Coś w środku. Tak to dzięki mnie- ukrywał śmiech- A Ty nie możesz pogodzić się z tym, że to moja zasługa! |
|
|
Audrey |
Wysłany: Sob 22:41, 02 Sie 2008 Temat postu: |
|
Podeszła do niego i delikatnie szturchnęła go ramieniem.
- Egoista! - Krzyknęła z wyrzutem. - Gdybym się nie dosiadła do Ciebie, nawet byś nie poszedł do dżungli! |
|
|