Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Przywrócony_id:(7) GM
|
Wysłany:
Wto 0:28, 25 Mar 2008 |
|
|
Dołączył: 24 Mar 2008
Posty: 536 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Plaża na której rozbili się rozbitkowie
Dzień: 25
Uwaga gra toczy się od ostatniego posta na starym forum
|
|
|
|
|
James Ford Rozbitkowie
|
Wysłany:
Śro 19:05, 26 Mar 2008 |
|
|
Dołączył: 26 Mar 2008
Posty: 30 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: mój wyimaginowany świat
|
Siedział wygodnie w swoim namiocie i pił powoli wodę. Większość ludzi wyniosło się już z plaży w poszukiwaniu szczęścia albo nieznanego. Kilku zginęło, a może zdradziło...
Fakt, że było cicho. Przyjemnie. To wszystko potęgowało iluzję zasłużonych wakacji. Hawaje, nie Hawaje... Luksus.
Jakiś człowiek z aparatem siedział nad brzegiem.
Nie pamiętam nawet jego imienia... Na czym to ja skończyłem?...
Odłożył butelkę i pozwolił wciągnąć się w wir wydarzeń przedstawionych w książce...
|
|
|
Robert Newsman
|
Wysłany:
Śro 20:09, 26 Mar 2008 |
|
|
Dołączył: 25 Mar 2008
Posty: 408 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nieporęt
|
Siedział nad brzegiem i patrzył sie w ocean. Wypatrywał tego czegoś, czego wszyscy się spodziewali. Ale wiedział, że się już tego nie doczeka. Wiedział, że jest to niemożliwe. Ale tego wypatrywał. Wypatrywał ratunku.
|
|
|
James Ford Rozbitkowie
|
Wysłany:
Śro 20:56, 26 Mar 2008 |
|
|
Dołączył: 26 Mar 2008
Posty: 30 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: mój wyimaginowany świat
|
Odłożył książkę. Stwierdził, że z jakiegoś powodu jeszcze nawet nie zajrzał do bunkra.
Nie, żeby mi się tutaj nudziło, ale czas zrobić zapasy... Chyba mają tam jakieś książki.
Wstał z nieukrywanym znużeniem i ruszył w stronę bunkru.
[BUNKIER]
|
|
|
Robert Newsman
|
Wysłany:
Śro 21:25, 26 Mar 2008 |
|
|
Dołączył: 25 Mar 2008
Posty: 408 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nieporęt
|
Patrzył i patrzył się wciąż w ocean. Nie chciał się stąd ruszyć. Inni szli cały czas, na jakis wyprawy do dżungli, do jakiegoś bunkra, czy obozu jakiś ludzi, kórzy byli na wypie przed nimi. Jakoś nie czul do nich żalu za to co zrobili. Za to, że porwali dziecko Claire, Lynnett, Atenę, Ryana, Jacka. Za to, że zabili Evelyn i Mayę. Czuł, że mają do tego prawo, choć było sprzeczne z tymi prawami, kóre obowiązywały dotychczas. Do praw cywilizowanego świata. A potem był "wypadek", a zapanowało prawo dżungli. Inne prawa się nie liczyły.
Po kilku chwilach wstał i poszedł do swojego namiotu. Miał tam całkiem spory zapas owoców, kóre wcześniej nazbierał. Wział kilkai zjadł powoli. Były dobre, ale nie były tym czego chciał. Nie odczuwał zwykłego głodu. Odczuwał inny głód. Głód wolności.
|
|
|
Amanda Rozbitkowie
|
Wysłany:
Śro 21:41, 26 Mar 2008 |
|
|
Dołączył: 26 Mar 2008
Posty: 50 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Weszła na plażę i usiadła nad brzegiem.Podparła głowę na ręku i wpatrywała się w fale.Wyjęła banana z kieszeni i zaczęła go jeść.Pomyślała sobie że nie pokaże się na kilka dni w bunkrze.
|
|
|
Robert Newsman
|
Wysłany:
Śro 22:30, 26 Mar 2008 |
|
|
Dołączył: 25 Mar 2008
Posty: 408 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nieporęt
|
Wyszedł ze swojego namiotu i ponowni usiadł na plaży. Znó patrzył w ocean, na którym mnie było nic. Tylko woda. Wszędzie była woda. A nic ona nie dawała. Ale nie to się liczyło. W tej chwili nie dawała, ale później będzie mogłą już dawać. Teraźniejszość się nie liczyła, przeszłość jeszcze mniej. Obchodziła go tylko przyszłość. Niepoznana przyszłość, kóra może przynieść wszystko. Zło albo dobro.
|
|
|
Michael Taylor Rozbitkowie
|
Wysłany:
Czw 16:03, 27 Mar 2008 |
|
|
Dołączył: 25 Mar 2008
Posty: 137 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wszedł na plażę.
Długo tu nie byłem...
Stanął nad brzegiem i popatrzył w daleką otchłań oceanu. Spojrzał w prawo. Jakieś 100m dalej siedziała Amanda. Ruszył powoli w jej kierunku.
|
|
|
James Ford Rozbitkowie
|
Wysłany:
Czw 18:09, 27 Mar 2008 |
|
|
Dołączył: 26 Mar 2008
Posty: 30 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: mój wyimaginowany świat
|
Po powrocie od razu wszedł do swojego namiotu.
Po chwili wyszedł i ruszył w kierunku Roberta.
Rzucił prosto w jego ręce butelkę wody, a drugą odkręcił i wypił kilka łyków.
- Jeśli myślisz, że coś tam zobaczysz to życzę ci szczęścia.
|
|
|
Robert Newsman
|
Wysłany:
Czw 18:21, 27 Mar 2008 |
|
|
Dołączył: 25 Mar 2008
Posty: 408 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nieporęt
|
-Ja tak nie myślę. Ja w to wierzę-powiedział Robert i odrzucił w jego strone butelkę-A czy ty myślisz, że w tej butelce znajdziesz szczeście?
|
|
|
James Ford Rozbitkowie
|
Wysłany:
Czw 18:47, 27 Mar 2008 |
|
|
Dołączył: 26 Mar 2008
Posty: 30 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: mój wyimaginowany świat
|
- W tej butelce? - spojrzał na Roberta jak na czubka - W tej butelce znajdę wodę. Nie wysusz się na tym słońcu...
James rozejrzał się. W pobliżu było jeszcze kilka osób.
|
|
|
Robert Newsman
|
Wysłany:
Czw 19:00, 27 Mar 2008 |
|
|
Dołączył: 25 Mar 2008
Posty: 408 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nieporęt
|
-A na co ci woda?-odpowiedział Robert-Będziesz tak pił i pił? Jakbyś sam miał się wysuszyć.
|
|
|
Michael Taylor Rozbitkowie
|
Wysłany:
Czw 20:07, 27 Mar 2008 |
|
|
Dołączył: 25 Mar 2008
Posty: 137 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Po jakimś czasie doszedł do Amandy. Spytał się jej pokazując na kawałek piasku koło niej:
-Mogę?
|
|
|
James Ford Rozbitkowie
|
Wysłany:
Czw 20:13, 27 Mar 2008 |
|
|
Dołączył: 26 Mar 2008
Posty: 30 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: mój wyimaginowany świat
|
Robert zaczął go irytować.
- Tak. A teraz stąd odejdę i odejdę, żeby wsłuchać się w coś bardziej inteligentnego. Na przykład szum wody.
James poszedł do swojego namiotu i otworzył jedną z nowych książek.
|
|
|
Amanda Rozbitkowie
|
Wysłany:
Czw 20:18, 27 Mar 2008 |
|
|
Dołączył: 26 Mar 2008
Posty: 50 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
-Jasne..-Odpowiedziała mu i uśmiechnęła się.Zaczęła przesypywać sobie piasek między palcami dalej patrząc na ocean.
|
|
|
|