Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Audrey Administrator - Urlop...
|
Wysłany:
Pią 11:08, 25 Lip 2008 |
|
|
Dołączył: 23 Maj 2008
Posty: 94 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Potrząsnęła głową i zrobiła niepewną minę.
- Wydała mi się skądś znajoma. Zresztą, nie ważne. - Zrobiła kilka kroków po piasku. - Mam nadzieję, że masz jakąś broń skoro idziemy do dżungli.
|
|
|
|
|
Ryan Crower Moderator
|
Wysłany:
Pią 11:25, 25 Lip 2008 |
|
|
Dołączył: 26 Mar 2008
Posty: 210 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
-A nie widać?- powiedział zażucając karabin na ramię.
Przepuścił Audrey przodem i oboje skierowalisię w stronę dżungli.
-Ciekawe czy są tu Tamci...
[Dżungla]
|
|
|
Przywrócony_id:(7) GM
|
Wysłany:
Sob 12:44, 26 Lip 2008 |
|
|
Dołączył: 24 Mar 2008
Posty: 536 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
- Sama już nie wiem - wzruszyła ramionami Shannon i usiadła na piasku, pociągając za sobą Artemisa - Atena nigdy mi się nie zwierzała, ale z krążących plotek jasno wynika, ze po tym jak Inni ją więzili nigdy nie zostanie ich fanką. Chociaż z drugiej strony widziałam, że Will stosuje różne środki perswazji - powiedziała kładąc nacisk na słowo "różne" i uśmiechnęła się lekko.
***
Jack wypadł z namiotu słysząc swoje imię. Podbiegł do poruszających się w jego stronę noszy.
-Co mu się stało?- zapytał pomagając Ryanowi w położeniu Roberta bezpiecznie na lóżku.
-Stracił przytomność, trzeba będzie poczekać, aż się wybudzi... Bez specjalistycznych leków, których tu nie mam nie mogę go wybudzić- rzucił bez nadziei w głosie.
|
|
|
Ryan Crower Moderator
|
Wysłany:
Czw 15:26, 31 Lip 2008 |
|
|
Dołączył: 26 Mar 2008
Posty: 210 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
-Niestety nie wiem co mogło mu się stać... Znaleźliśmy go w dżungli u zbocza małego wzniesienia, może się tam potknął?- mówił czując bezradność- Nic tu po mnie, daj nam znać gdy się wybudzi- dodał z nadzieją w głosie.
Ryan zwrócił się do Audrey.
-Dobrze, że tamtędy przechodziliśmy.
|
|
|
Audrey Administrator - Urlop...
|
Wysłany:
Czw 20:15, 31 Lip 2008 |
|
|
Dołączył: 23 Maj 2008
Posty: 94 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Pokiwała szybko głową i wyszła z namiotu lekarskiego. Zatrzymała się jednak przy jego wyjściu i z niepokojem spojrzała w stronę krzątającego się wewnątrz Jacka.
- To już druga osoba, którą ratuję. - Zaśmiała się ponuro.
|
|
|
Ryan Crower Moderator
|
Wysłany:
Sob 22:18, 02 Sie 2008 |
|
|
Dołączył: 26 Mar 2008
Posty: 210 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
-Mamy szczęście, że tu jesteś- uśmiechnął się- Zakładasz możę własne pogotowie? Mogę jeździć karetką, tzn ciągnąć nosze.
Ryan spojrzał na niąjakoś głupio.
-Eee... Przepraszam, za to w dżungli- mówił powoli.
|
|
|
Audrey Administrator - Urlop...
|
Wysłany:
Sob 22:33, 02 Sie 2008 |
|
|
Dołączył: 23 Maj 2008
Posty: 94 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wzruszyła lekko ramionami i roześmiała się cicho.
- Gdybyś nie poganiał, moglibyśmy nie zdażyć go uratować.
|
|
|
Ryan Crower Moderator
|
Wysłany:
Sob 22:38, 02 Sie 2008 |
|
|
Dołączył: 26 Mar 2008
Posty: 210 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
-Wiedziałem, że to jednak moja zasługa- roześmiał się.
Ryan poczuł się dumny ^^.
|
|
|
Audrey Administrator - Urlop...
|
Wysłany:
Sob 22:41, 02 Sie 2008 |
|
|
Dołączył: 23 Maj 2008
Posty: 94 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Podeszła do niego i delikatnie szturchnęła go ramieniem.
- Egoista! - Krzyknęła z wyrzutem. - Gdybym się nie dosiadła do Ciebie, nawet byś nie poszedł do dżungli!
|
|
|
Ryan Crower Moderator
|
Wysłany:
Sob 22:43, 02 Sie 2008 |
|
|
Dołączył: 26 Mar 2008
Posty: 210 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Ryan stał zadumany.
-To nie było tak... Gdy siedziałem na plaży coś mnie tknęło... Coś w środku. Tak to dzięki mnie- ukrywał śmiech- A Ty nie możesz pogodzić się z tym, że to moja zasługa!
|
|
|
Audrey Administrator - Urlop...
|
Wysłany:
Nie 11:47, 03 Sie 2008 |
|
|
Dołączył: 23 Maj 2008
Posty: 94 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
- Twoja? - Powtórzyła z oburzeniem w głosie. - Gdyby nie ja, dalej siedziałbyś i prażył się na słońcu! - Wystawiła język i odwróciła się w miejscu, kierując w stronę brzegu. - W dodatku, sam byś nie dał rady go donieść na plażę.
|
|
|
Przywrócony_id:(7) GM
|
Wysłany:
Pon 22:18, 04 Sie 2008 |
|
|
Dołączył: 24 Mar 2008
Posty: 536 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Nadszedł chłodny wieczór.
Audrey: 200 XP
Ryan: 200 XP
Robert: 150 XP - 2PŻ
Michael: 100 XP
Artemis: 120 XP
Sayid: 100 XP
Charlie: 60 XP
Porę zmieniała Meg ^^
Ostatnio zmieniony przez Przywrócony_id:(7) dnia Pon 22:55, 04 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
Robert Newsman
|
Wysłany:
Pon 22:48, 04 Sie 2008 |
|
|
Dołączył: 25 Mar 2008
Posty: 408 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nieporęt
|
Robert wybudził się. Otworzył oczy. Było dość ciemno. Niewiele widział, wzrok mu się nie przyzwyczaił do ciemności. Rozpoznał, że był w jakimś większym namiocie. Powoli wstał. Poczuł bół z tyłu głowy. Zobaczył jakąś postać, siedzącą obok.
-Kim jesteś?-powiedział niewyraźnie.
Nie doczekał się odpowiedzi. Powoli wstał i podszedł do postaci. Rozpoznał w nim Jacka, obozowego lekarza. Więc jestem w namiocie lekarskim... Spał sobie w najlepsze, a Robert odzyskał przytomność. Zobaczył -swój aparat. Zdjęto go z jego szyji, żeby mógł lepiej oddychać. Wziął go. Uznał, że nie będzie budził Jacka. Nie chciał niepotrzebnych pytań, a poza tym czuł się duzo lepiej, choć głowa nadal go trochę bolała. Nigdy nie lubił lekarzy, choć ten był inny, od tych których spotykał wcześniej. Wyszedł z namiotu. Był ciemno, już po zachodzi słońca.. Kilka osób kręciło sięjeszcze po plaży. Przypomniał sobie dokładnie wczorajsze wydarzenia i przeanalizował je. Skarcił się, że poszedł za bratem. Powinien iść za Willem, albo lepiej zostać na plaży, a nie biegać za kimś, kto nie istnieje. Nie za duchem swojego brata. Teraz jednak ruszył do dżungli z zamiarem odnalezienia Willa.
[dzungla]
Ostatnio zmieniony przez Robert dnia Śro 11:16, 06 Sie 2008, w całości zmieniany 3 razy
|
|
|
Sayid Jarrah Rozbitkowie
|
Wysłany:
Czw 10:13, 07 Sie 2008 |
|
|
Dołączył: 25 Mar 2008
Posty: 171 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
-Możliwe-odrzekł krótko do Kate.
Przez dłuższy czas w towarzystwie dziewczyny obserwował zachód słońca.
Zrobiło się chłodno-odrzekł przerywając milczenie.
|
|
|
Przywrócony_id:(7) GM
|
Wysłany:
Czw 15:02, 07 Sie 2008 |
|
|
Dołączył: 24 Mar 2008
Posty: 536 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
- Rzeczywiście - uśmiechnęła się smutno Kate i potarła dłońmi ramiona - Musimy coś zrobić. jeśli to wszystko okaże się prawdą i mamy w obozie szpiega to grozi nam niebezpieczeństwo. Lepiej jednak chyba na razie tego nie rozgłaszać. Po co siać panikę, a poza tym - urwała na chwilę - po cichu mam nadzieję, że Will nie współpracuje z Innymi. Chociaż podobno nadzieja jest matką głupich, nie? Może znajdźmy Willa i wyłóżmy kawę na ławę, niech nam udowodni, że jest po naszej stronie. Co o tym myślisz?
|
|
|
|