Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ryan Crower Moderator
|
Wysłany:
Pon 16:59, 16 Cze 2008 |
|
|
Dołączył: 26 Mar 2008
Posty: 210 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
-Mango?- powtórzył zaskoczony- nie dzięki, nie przepadam. Owoce- nasza jedyna dieta.
Ryan spojrzał na dziewczynę.
-Nie znamy się chyba jeszcze, jestem Ryan- powiedział wyciągając rękę w kierunku dziewczyny.
|
|
|
|
|
Audrey Administrator - Urlop...
|
Wysłany:
Pon 17:42, 16 Cze 2008 |
|
|
Dołączył: 23 Maj 2008
Posty: 94 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
- Audrey. - Odparła krótko, odwzajemniając uścik. Uśmiechnęła się lekko i odrzuciła na bok zółty owoc. - Ja też nie przepadam za Mango. Za to mam jeszcze dwie Papaje i niedojrzałego banana. - Wzruszyła lekko ramionami i odgarnęła jasne kosmyki włosów z twarzy.
|
|
|
Ryan Crower Moderator
|
Wysłany:
Pon 17:51, 16 Cze 2008 |
|
|
Dołączył: 26 Mar 2008
Posty: 210 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Ryan wziął jedną papaję.
-Chcesz o czymś pogadać?-zapytał się, patrząc na nią.
Nie jest chyba zbyt rozmowna...
-Jak myślisz, wydostaniemy się stąd?- zapytał z dziwnym uśmiechem zagryzając owoc.
|
|
|
Audrey Administrator - Urlop...
|
Wysłany:
Pon 18:10, 16 Cze 2008 |
|
|
Dołączył: 23 Maj 2008
Posty: 94 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Przerzucając owoc między dłońmi, skierowała wzrok w stronę wody.
- Jesteśmy tu już miesiąc... - Zaczęła, siedząc nieruchomo. - Na początku jak każdy, byłam pewna, że się wydostaniemy. Później pojawiły się różne istotne fakty, które zniszczyły tą nadzieję. Tajemnicze bunkry, Tamci, niewyjaśnione sytuacje. Gdyby ktokolwiek nas szukał, już by tu byli.
|
|
|
Ryan Crower Moderator
|
Wysłany:
Pon 18:15, 16 Cze 2008 |
|
|
Dołączył: 26 Mar 2008
Posty: 210 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
-Ej! Nie bądź pesymistką!- powiedział szturchając ją w ramię- Napewno nas szukają i znajdą- mówił sam w to nie wierząc.
-A jeśli chodzi o Innych... Nie są tacy straszni- mówił wciąż kłamiąc i przypominając sobie sceny z życia u Tamtych- Jest tu pięknie, ale musimy się stąd wydostać.
|
|
|
Audrey Administrator - Urlop...
|
Wysłany:
Pon 18:45, 16 Cze 2008 |
|
|
Dołączył: 23 Maj 2008
Posty: 94 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
- Nie są tacy straszni? - Powtórzyła ironicznym tonem. - Szczególnie wtedy, kiedy strzelają do nas, zabijają i porywają. Na pewno są do nas bardzo przyjaźnie nastawieni... - Zaśmiała się pod nosem i wbiła paznokcie w skórkę owocu. - Ale masz rację, tu jest pięknie. - Uśmiechnęła się cicho i rozejrzała po plaży.
|
|
|
Ryan Crower Moderator
|
Wysłany:
Pon 18:53, 16 Cze 2008 |
|
|
Dołączył: 26 Mar 2008
Posty: 210 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
-Dobra... Byłem u nich i wiem jacy są okropni- uśmiechnął się- Co dokładniej stało się Will'owi? Co to za dziwne rany? To chyba Ty go znalazłaś, prawda?
Ryan popatrzył się na morze.
|
|
|
Audrey Administrator - Urlop...
|
Wysłany:
Pon 19:03, 16 Cze 2008 |
|
|
Dołączył: 23 Maj 2008
Posty: 94 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
- Znalazł go Jack. - Sprostowała szybko. Położyła dłonie na ziemi i zaczęła przesypywać piasek między palcami. - Nie wiem, co dokładnie stało się Willowi. Był ranny i leżał w jaskini niedźwiedzia, więc możliwe, że przeżył spotkanie z tym zwierzęciem. - Odparła cicho. - Jeśli chcesz się dowiedzieć więcej, musisz spytać samego Williama.
|
|
|
Ryan Crower Moderator
|
Wysłany:
Pon 19:09, 16 Cze 2008 |
|
|
Dołączył: 26 Mar 2008
Posty: 210 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
-Uratowaliście go przed pewną śmiercią, powinien być Wam wdzięczny...- odparł- Czym zajmowałaś się przed katastrofą?- zapytał- Jeżeli można wiedzieć, oczywiście- sprostował pośpiesznie.
Ryan sięgnął po kolejny owoc i zaczął go konsumować.
|
|
|
Audrey Administrator - Urlop...
|
Wysłany:
Pon 19:23, 16 Cze 2008 |
|
|
Dołączył: 23 Maj 2008
Posty: 94 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
- Niczym kreatywnym. - Wzruszyła obojętnie ramionami. - Siedziałam za biurkiem, odbierałam telefony i umawiałam spotkania mojemu szefowi. - Uśmiechnęła się. - Większego kretyna od niego jeszcze w życiu nie spotkałam.
|
|
|
Ryan Crower Moderator
|
Wysłany:
Pon 19:33, 16 Cze 2008 |
|
|
Dołączył: 26 Mar 2008
Posty: 210 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
-Nawet na tej Wyspie? Mamy tu przecież wielu 'barwnych' ludzi...- zaśmiał się- Wydaję mi się, że wszyscy pogodzili się już niestety z myślą zostania na Wyspie. Brak im determinacji... Ale cóż poradzisz, chcą tu zostać, bardzo proszę, ale ja nie mam zamiaru tu dłużej siedzieć- mówił już całkiem poważnie.
Myślami był jakiś nieobecny, snuł plany powrotu do domu.
|
|
|
Artemis Rozbitkowie
|
Wysłany:
Pon 19:56, 16 Cze 2008 |
|
|
Dołączył: 25 Mar 2008
Posty: 192 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: Szczecin
|
Wyszedł z namiotu przebrany w nowe ubrania. W kolorycie wręcz hawajskim co mogło wielu denerwować.
- Już. Shannon? Shannon? Idziesz? - zawołał głośno bo nie mógł jej znaleźć.
|
|
|
Przywrócony_id:(7) GM
|
Wysłany:
Pon 20:30, 16 Cze 2008 |
|
|
Dołączył: 24 Mar 2008
Posty: 536 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Shannon wyłoniła się z jednego z namiotów, a zaraz za nią wyszedł jej brat.
- Jeśli chcesz to sam się baw w komandosa! - krzyknęła dziewczyna kontynuując kłótnie - A zresztą cześć - machnęła ręką i pomaszerowała w kierunku Arta.
- Gdzie idziesz, Shannon? - usłyszała za plecami głos Boone'a.
- Opalać się - odkrzyknęła, nawet się nie odwracając.
Gdy zatrzymała się koło Artemisa na jej twarzy malowały sie jeszcze resztki gniewu, pozostałość po przebytej kłótni.
- Już jestem. Znasz jakieś fajne miejsce? - przywitała chłopaka.
|
|
|
Sun Kwon Rozbitkowie
|
Wysłany:
Pon 20:38, 16 Cze 2008 |
|
|
Dołączył: 25 Mar 2008
Posty: 57 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
- Jesteś strasznie uparty - powiedziała Sun, widząc, że raczej nie ma szansy, że powstrzyma Willa przed spacerem.
- Cieszę się, że jest już lepiej - uśmiechnęła się do niego - A co u nas? No cóż, szykuje nam się mała rewolucja- odpowiedziała tajemniczo.
|
|
|
Audrey Administrator - Urlop...
|
Wysłany:
Pon 20:44, 16 Cze 2008 |
|
|
Dołączył: 23 Maj 2008
Posty: 94 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
- Sądzę, że nie wszystkie osoby są przekonane o chęci pozostania na tej wyspie. Kiedy tylko oddalą się od obozu, czeka na nich niebezpieczeństwo. Wybierając się na zwykły spacer w okolicy, nigdy nie będziesz do końca pewien, czy zza drzewa nie wyskoczy jeden z tamtych i nie podaruje Ci kulki w łeb. - Poruszyła się niespokojnie i utkwiła swój wzrok w mężczyźnie. - Po za tym, nasze rodziny, przyjaciele i znajomi są przekonani o tym, że albo gdzieś zaginęliśmy, albo nie żyjemy. Zastanawiałeś się kiedyś nad tym, co będzie, kiedy już wrócimy? Kiedy miejsce przy naszych partnerach, którzy pozostali tam, zajmie ktoś inny? Kiedy przyjaciele zapomną? Kiedy rodziny pogrążą się w żalu po naszej stracie? To trudniejsze niż myślisz... Powrót do domu oznaczałby również wiele kłopotów. Wyobrażasz sobie prasę dobijającą się do Twoich drzwi każdego ranka? Przeżycie na wyspie po katastrofie samolotu byłoby wspaniałym materiałem na artykuł. Czasem myśląc o tych wszystkich sprawach dochodzę do wniosku, że jednak wolałabym zostać tutaj, gdzie nie muszę spieszyć się rano do pracy, gdzie nie muszę przejmować się problemami o konfliktach politycznych, bądź o biedzie w innych krajach. To czyni te miejsce czymś... Wspaniałym.
|
|
|
|