Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Przywrócony_id:(7) GM
|
Wysłany:
Nie 23:15, 25 Maj 2008 |
|
|
Dołączył: 24 Mar 2008
Posty: 536 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Jack spojrzał na nią i powiedział:
-Ok chodźmy go poszukać - udał się w stronę dżungli
|
|
|
|
|
Artemis Rozbitkowie
|
Wysłany:
Śro 15:58, 28 Maj 2008 |
|
|
Dołączył: 25 Mar 2008
Posty: 192 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: Szczecin
|
Wstał z piasku i się otrzepał. Rozejrzał . Zauważył na krańcu plaży...swoją dziewczynę.
- Co ty tu robisz ?! Czekaj...nie wierzę! Hahaha! Jesteś...
Pobiegł w stronę dżungli szczęśliwy jak nigdy dotąd.
|
|
|
Przywrócony_id:(7) GM
|
Wysłany:
Pią 17:34, 30 Maj 2008 |
|
|
Dołączył: 24 Mar 2008
Posty: 536 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Kiedy słońce zaszło, na niebie pojawił się księżyc i pierwsze gwiazdy. Podmuchy chłodnego wiatru od strony morza przyciągnęły nad obóz rozbitków ciemne chmury zwiastujące deszcz.
Artemis: 100 XP
|
|
|
Artemis Rozbitkowie
|
Wysłany:
Pią 22:17, 30 Maj 2008 |
|
|
Dołączył: 25 Mar 2008
Posty: 192 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: Szczecin
|
Podszedł do Shannon i zagadał. ( Ożywmy ją trochę! Przypomnę, że wręcz i on i ona mają bliźniacze charaktery. )
- Cześć. Tu..ten tego. Art jestem. Deszcz pada nie? Może schowałabyś się gdzieś? Tak stoisz...
|
|
|
Przywrócony_id:(7) GM
|
Wysłany:
Pią 22:59, 30 Maj 2008 |
|
|
Dołączył: 24 Mar 2008
Posty: 536 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Popatrzyła na Artemisa wzrokiem wyrażającym niezadowolenie, że ktoś naruszył jej spokój, jednak odpowiedziała spokojnie:
- Cześć Art. To tylko deszcz, nie rozpuszczę się. Nie mam ochoty siedzieć w tym okropnym namiocie. Jak długo można tak mieszkać?
Ostatnio zmieniony przez Przywrócony_id:(7) dnia Pią 22:59, 30 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
Artemis Rozbitkowie
|
Wysłany:
Pią 23:23, 30 Maj 2008 |
|
|
Dołączył: 25 Mar 2008
Posty: 192 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: Szczecin
|
- Masz rację...ja tam myślałem, że to jakiś wiesz...kolejny reality show w który nas wplątali. Durne to jest...już powinni po nas dawno przypłynąć prawda? Dobrze było chociaż jak był ten bunkier...
Spojrzal do góry i przewrócił oczami uśmiechając się.
- Przynajmniej nie padało!
|
|
|
Przywrócony_id:(7) GM
|
Wysłany:
Sob 12:34, 31 Maj 2008 |
|
|
Dołączył: 24 Mar 2008
Posty: 536 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
- Jak już wreszcie mieliśmy kawałek cywilizacji, to musieli go oczywiście wysadzić - prychnęła niezadowolona - Mam nadzieję, że jednak nas odnajdą. Nie uśmiecha mi się perspektywa pozostania w tej dziczy do końca życia.
Ostatnio zmieniony przez Przywrócony_id:(7) dnia Sob 12:34, 31 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
Claire Littleton Rozbitkowie
|
Wysłany:
Sob 14:08, 31 Maj 2008 |
|
|
Dołączył: 25 Mar 2008
Posty: 80 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Spojrzała w niebo i stwierdziłam, że gdy zostanie na dworze może załapać się na prysznic. Więc z ociąganiem poszła do swojego namiotu. Położyła się wygodnie i po chwili zasnęła.
|
|
|
Artemis Rozbitkowie
|
Wysłany:
Sob 14:34, 31 Maj 2008 |
|
|
Dołączył: 25 Mar 2008
Posty: 192 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: Szczecin
|
- Mi również. Ja muszę wracać do Francji. Mieszkam tam w Paryżu. A ty? Skąd jesteś? Ostatnio widziałem koło Ciebie tego...Boona? To twój chłopak? Przepraszam, że się tak pytam wiesz...
Zaśmiał się.
|
|
|
Amanda Rozbitkowie
|
Wysłany:
Sob 14:41, 31 Maj 2008 |
|
|
Dołączył: 26 Mar 2008
Posty: 50 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Gdy zaczął powiewać wiatr poszła do namiotu i zaczęła przeszukiwać stertę ubrań w poszukiwaniu jakiejś bluzy.Znalazła jedną i założyła na siebie wychodząc z namiotu.Nim zdąrzyła usiąść na piasku zaskoczył ją deszcz.Wiedziała że i tak nie ma gdzie iść,bo wysadzili bukier a jej namiot jest nieszczelny.Postanowiła jednak schować chociaż ubrania,żeby miała co na siebie włożyć.Zawróciła do namiotu i schowała wszystko pod kawałek jakiejś folii i wyszła z niego siadając na piasku i patrząc jak krople deszczu spadają do oceanu.
|
|
|
Przywrócony_id:(7) GM
|
Wysłany:
Sob 16:05, 31 Maj 2008 |
|
|
Dołączył: 24 Mar 2008
Posty: 536 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
- Boone? - zaśmiała się krótko - to mój brat. Mieszkasz w Paryżu? - ożywiła się - ja pochodzę z Los Angeles, ale przez rok pracowałam we Francji. Trochę nawet mówię po francusku.
|
|
|
Artemis Rozbitkowie
|
Wysłany:
Sob 17:30, 31 Maj 2008 |
|
|
Dołączył: 25 Mar 2008
Posty: 192 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: Szczecin
|
- I jak było? To moje rodzinne miasto. Kocham je...i tęsknie za nim .Miasto mody, miłości i wszystkiego co najlepsze według mnie..
Zaśmiał się.
- A w Los Angeles nigdy nie byłem. Tam jest ten most prawda? Ła..szaleję z wiedzą geograficzną.
I znów się zaśmiał.
|
|
|
Przywrócony_id:(7) GM
|
Wysłany:
Sob 19:48, 31 Maj 2008 |
|
|
Dołączył: 24 Mar 2008
Posty: 536 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Desmond siedział na piasku i obserwował rozbitków. Nagle znowu "odpłynął" przed oczami przelatywały mu obrazy, przebłyski. Po chwili "wrócił"
O nie... pomyślał z trwogą
*
- Rzeczywiście, imponująca wiedza - uśmiechnęła się z przekąsem - we Francji chyba mogłabym być szczęśliwa. Ten rok był w porządku - wzruszyła ramionami - chociaż moja praca nie była szczytem moich marzeń.
Ostatnio zmieniony przez Przywrócony_id:(7) dnia Sob 20:04, 31 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
Artemis Rozbitkowie
|
Wysłany:
Sob 22:18, 31 Maj 2008 |
|
|
Dołączył: 25 Mar 2008
Posty: 192 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: Szczecin
|
- A jako kto pracowałaś? Ja tam...narazie to się uczyłem jeszcze. Takie tam dokształcanie. Matka chciała bym poszedł na polityka...ale mi to jakoś tak nie w smak.
Uśmiechnął się do niej i spojrzał na wodę.
- Ale...rozbiliśmy się i nie wiemy czy wrócimy. Prawde powiedziawszy...mamy solarium...można powiedzieć za darmo prawda?
Zaśmiał się.
|
|
|
Przywrócony_id:(7) GM
|
Wysłany:
Sob 23:00, 31 Maj 2008 |
|
|
Dołączył: 24 Mar 2008
Posty: 536 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
- Opiekowałam się dziećmi jednego Francuza. Jego córka Sophie wcześniej uczyła się w mojej szkole baletu - odpowiedziała, sama dziwiąc się jak łatwo rozmawiało jej się z Artemisem.
- Polityka to jedna z tych dziedzin o których nie mam zielonego pojęcia - uśmiechnęła się przeczesując palcami mokre włosy.
- A co do solarium to niestety zaczyna mi się kończyć olejek do opalania.
|
|
|
|