Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ryan Crower Moderator
|
Wysłany:
Wto 16:39, 15 Kwi 2008 |
|
|
Dołączył: 26 Mar 2008
Posty: 210 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Ryan długo przeszłukiwał Hydrę, była zupełnie pusta, gołe ściany i puste stoły to wszystko co siętam znajdywało. Wydawało się że nic nie znajdzie, jednak nagle coś rzuciło mu się w oczy.
-Jack! Chodź tu!- zawołał towarzysza znajdującego się w sąsiednim pomieszczeniu.
Gdy Jack już przyszedł Ryan wskazał ręką na komputer.
[Jeżeli komputer jest nieodpowiedni może okazać się zepsuty]
|
|
|
|
|
Przywrócony_id:(7) GM
|
Wysłany:
Czw 13:27, 17 Kwi 2008 |
|
|
Dołączył: 24 Mar 2008
Posty: 536 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Jack przyjrzał się komputerowi i przejechał palcem po zakurzonym ekranie.
- Wygląda na nieużywany od lat. - mruknął. - Myślisz, że działa? - spojrzał na starą konsolę zawierającą szereg przycisków. - Nawet nie mam pojęcia, którym klawiszem się go uruchamia.
|
|
|
Ryan Crower Moderator
|
Wysłany:
Czw 13:44, 17 Kwi 2008 |
|
|
Dołączył: 26 Mar 2008
Posty: 210 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
-Nie wiem, ale chyba przydałoby się to sprawdzić- powiedział zcierając dłonią kurz z monitora.
-Znasz się na tak 'wysoko' rozwiniętej informatyce?- powiedział z drwiącym uśmiechem.
Ryan jeszcze raz rozejrzał się po całym pomieszczeniu, było puste. Stanął nad komputerem i zaczął wciskać różne przyciski, jednak bezskutecznie.
-Ja tego nie uruchomię, Ty spróbuj to zrobić- powiedział nieprzekonany.
|
|
|
Przywrócony_id:(7) GM
|
Wysłany:
Sob 17:24, 19 Kwi 2008 |
|
|
Dołączył: 24 Mar 2008
Posty: 536 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Po wielu próbach Jack skapitulował
-Niestety Ryan komputer jest zepsuty- powiedział smutno - musimy wykombinować jak się dostaniemy na "naszą" wyspę- dodał - nawet jedzenia nam nie zostawili
Równocześnie zapadł zmierzch
Ryan - 150 XP + 2 PŻ
|
|
|
Sun Kwon Rozbitkowie
|
Wysłany:
Pią 18:40, 25 Kwi 2008 |
|
|
Dołączył: 25 Mar 2008
Posty: 57 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
- Dość tu... dziwnie - powiedziała, gdy ciężkie drzwi zatrzasnęły się za nimi - ale przynajmniej sucho - dodała od razu, jakby chciała samą siebie przekonać o walorach tego miejsca.
- Podejrzewam, że nie mamy nawet co szukać jedzenia? - zapytała Jacka i Ryana, prosząc w duchu, by nie miała racji.
|
|
|
Robert Newsman
|
Wysłany:
Pią 18:44, 25 Kwi 2008 |
|
|
Dołączył: 25 Mar 2008
Posty: 408 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nieporęt
|
-Tu mamy przynajmniej jakieś schronienie-powiedział Robert.
Szkoda, że deszcz zaczął padać, teraz nawet, gdybym mia łracje, to bym jej nie udowodnił.
|
|
|
Sayid Jarrah Rozbitkowie
|
Wysłany:
Pią 19:18, 25 Kwi 2008 |
|
|
Dołączył: 25 Mar 2008
Posty: 171 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wszedł do budynku zaraz za Jinem. Rozejrzał się po budynku.
-"Kolejny bunkier"-pomyślał.
Zaczął rozglądać się po całym pomieszczeniu. W końcu otworzył jedne z drzwi. Pomieszczenie przypominało małe mieszkanie. Rzucił plecak i polożył się na łóżku. Cały czas był mokry jednak poszukiwania czegoś do wysuszenia ubrań uznał za bezsensowne.
|
|
|
Ryan Crower Moderator
|
Wysłany:
Pią 19:21, 25 Kwi 2008 |
|
|
Dołączył: 26 Mar 2008
Posty: 210 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
-Niestety Sun, wszystko dokładnie sprawdziliśmy razem z Jack'iem. Nic tu nie ma!- powiedział nie patrzą w oczy Sun- Może jednak warto czegoś poszukać na zewnątrz? Oczywiście kiedy przestanie padać- dodał siadając i opierając się o ścianę.
|
|
|
Artemis Rozbitkowie
|
Wysłany:
Sob 10:07, 26 Kwi 2008 |
|
|
Dołączył: 25 Mar 2008
Posty: 192 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: Szczecin
|
Wszedł po jakimś czasie za nimi. Był zdezorientowany. Nie wiedział co się wokół niego dzieje. Rozejrzał się i spojrzał po nich :
- Co teraz robimy?
|
|
|
Robert Newsman
|
Wysłany:
Sob 15:21, 26 Kwi 2008 |
|
|
Dołączył: 25 Mar 2008
Posty: 408 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nieporęt
|
-Czekamy, aż przestanie padać-odpowiedział Robert-Na razie nic innego robić nie będziemy, bo Jack i Ryan już wszystko sprawdzili.
Robert usiadł i oparł sie o ścianę. Słychać było jak krople deszczeu spadają na budynek. Wiedział, że już nie powie nikomu o tym co widział, bo mogło mu się to przewidzieć, a tamtego miejsca i tak już nie odnajdzie.
|
|
|
Przywrócony_id:(7) GM
|
Wysłany:
Nie 18:02, 27 Kwi 2008 |
|
|
Dołączył: 24 Mar 2008
Posty: 536 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Tego dnia zmrok zapadł o wiele szybciej niż zwykle - a to za sprawą czarnych, gęstych chmur, które zakrywały niebo. Deszcz wciąż padał.
Sun: 100XP
Ryan: 90XP
Sayid: 100XP
Artemis: 90XP
Robert: 100XP
|
|
|
Robert Newsman
|
Wysłany:
Nie 20:38, 27 Kwi 2008 |
|
|
Dołączył: 25 Mar 2008
Posty: 408 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nieporęt
|
-Wiecie co? Chyba nigdy nie przestanie padać. Możemy wyjść, bo i tak kiedyś będziemy musieli i strasznie zmokniemy-powiedział Robert.
Wcale tak nie myśał, ale powiedział to, bo nie mógł tak bezczynnie siedzieć. Teraz kiedy mogli coś zrobić. Z drugiej strony wcześniej też mogli, ale nie odczuwał takiego pragnienia.
|
|
|
Sayid Jarrah Rozbitkowie
|
Wysłany:
Pon 9:45, 28 Kwi 2008 |
|
|
Dołączył: 25 Mar 2008
Posty: 171 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Cały czas pozostawał w pokoju nie myśląc co dzieje się za metalowymi drzwiami tego pomieszczenia.
-To ta wyspa to ona wszystko zmienia-powiedział sam do siebie. Przez kolejne minutu krążył po pokoju co chwilę łapiąc się za glowę.
-Muszę się uspokoić-pomyślał po czym znów padł na łóżko. Teraz już spokojnie rozmyślał.
"Z jednej strony zawiodłem przyjaciół a z drugiej znów z moich rąk polała by się krew. Cholera dlaczego to wszystko jest takie trudne,no ale cóż nie mogę się nad sobą użalać, wszyscy tutaj są w podobnej sytuacji. trzeba stanąć na nogi"
|
|
|
Przywrócony_id:(7) GM
|
Wysłany:
Pon 13:03, 28 Kwi 2008 |
|
|
Dołączył: 24 Mar 2008
Posty: 536 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Nastał ranek.
Sayid: 85XP
Robert: 80XP
Dzień: 31
|
|
|
Ryan Crower Moderator
|
Wysłany:
Pon 13:35, 28 Kwi 2008 |
|
|
Dołączył: 26 Mar 2008
Posty: 210 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Ryan całą noc nie spał, dręczyły go dziwne myśli. Powinien się cieszyć, jednak wrażenia z ostatnich dni nie były przyjemne. Wstał, podszedł do Sayid'a i szturchnął go za ramię, delikatnie, aby tylko go obudzić.
-Sayid, gdzie teraz idziemy? Nie mamy żadnej łodzi- powiedział ściszonym głosem, nie chcąc budzić pozostałych.
|
|
|
|