Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Artemis Rozbitkowie
|
Wysłany:
Sob 21:54, 10 Maj 2008 |
|
|
Dołączył: 25 Mar 2008
Posty: 192 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: Szczecin
|
Spojrzał na Sun i się uśmiechnął po czym zagadnął :
- To teren wszyscy razem wyskakujemy z łodzi, gdy nas zaatakują?
Zaśmiał się wspominając akcję która była.
|
|
|
|
|
Sun Kwon Rozbitkowie
|
Wysłany:
Sob 22:02, 10 Maj 2008 |
|
|
Dołączył: 25 Mar 2008
Posty: 57 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Słysząc słowa Arta roześmiała się.
- Jak nas zaatakują to ostatni na łodzi robi kolację - zażartowała.
Chyba tego właśnie potrzebowała.
Śmiechu.
Płyniemy do domu.
Może wszystko będzie jeszcze dobrze...
|
|
|
Przywrócony_id:(7) GM
|
Wysłany:
Pon 22:13, 12 Maj 2008 |
|
|
Dołączył: 24 Mar 2008
Posty: 536 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
O świcie łódka dobiła do brzegu drugiej wyspy
Dzień: 32
Artemis: 100 XP
Sun: 100 XP
|
|
|
Artemis Rozbitkowie
|
Wysłany:
Pon 22:30, 12 Maj 2008 |
|
|
Dołączył: 25 Mar 2008
Posty: 192 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: Szczecin
|
- Ziefff...wstawać droga załogo! Dobiliśmy do brzegu! Cali i zdrowi! A teraz droga do domu...takiego wyspowego prawda?
Mówił głośno by wszystkich pobudzić.
|
|
|
Sun Kwon Rozbitkowie
|
Wysłany:
Wto 19:29, 13 Maj 2008 |
|
|
Dołączył: 25 Mar 2008
Posty: 57 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Sun wyszła z łódki i rozejrzała się po skalistej plaży.
- Tylko nie to - powiedziała cicho, gdy poczuła znajomą falę napływających mdłości. Miała w perspektywie długa wędrówkę przez dżunglę i wolałaby czuć się dobrze.
- Trzeba dobrze zabezpieczyć łódkę - usłyszała za sobą głos Jacka - żeby nasi starzy znajomi jej nie zabrali. Gdy tylko odnajdziemy obóz wrócimy tu i popłyniemy po resztę.
- Nie lepiej wyruszyć od razu? - wtrąciła Sun.
- Lepiej nie - pokręcił głową Jin - nie mamy wody, jedzenia i padamy z nóg.
Jego słowa spotkały się z aprobatą lekarza.
- Mam nadzieję, że jakoś sobie radzą - powiedziała, myśląc o towarzyszach. Usiadła na jednej ze skał, żeby trochę odpocząć.
- Art, pomóż mi z tą łódką i wyruszamy - poprosił Jin.
|
|
|
Artemis Rozbitkowie
|
Wysłany:
Wto 19:33, 13 Maj 2008 |
|
|
Dołączył: 25 Mar 2008
Posty: 192 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: Szczecin
|
- Oczywiście już się robi. Do czego możemy to przyczepić? Palmy jakiejś? Czy coś? Mamy jakąś linę? A może opłyniemy wyspę i znajdziemy miejsce w którym rozbiliśmy się dosłownie i w przenośni. Dosłownie - katastrofa. W przenośni, że rozbiliśmy obóz. Co myślisz o tym? No dobra dobra wiem, że dużo gadam. To co robić?
Zaśmiał się.
|
|
|
Sun Kwon Rozbitkowie
|
Wysłany:
Wto 19:41, 13 Maj 2008 |
|
|
Dołączył: 25 Mar 2008
Posty: 57 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
- Zaciągnijmy ją do dżungli i tam ukryjmy - zaproponował Jin - liny niestety żadnej nie mamy, ale jakoś się bez niej obejdziemy.
Po chwili mężczyźni zabrali się do pracy i wspólnymi siłami zrobili co mogli, żeby ich jedyny środek transportu był bezpieczny.
- Możemy ruszać - powiedział Jack - znajdźmy naszych.
Sun podniosła się ze skały i ruszyła za nim.
[dżungla - dział "wyspa]"
|
|
|
Przywrócony_id:(7) GM
|
Wysłany:
Czw 14:53, 22 Maj 2008 |
|
|
Dołączył: 24 Mar 2008
Posty: 536 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Jin płynął wolniej niż by tego chciał. W pojedynkę przeprawa na drugą wyspę była dużo trudniejsza, jednak mężczyzna nie poddawała się i uparcie walczył z falami, gorącym południowym słońcem i własnym osłabieniem. Cały czas myślał o czekających na ratunek towarzyszach. W końcu po kilku godzinach podróży ujrzał w oddali brzeg wyspy.
Ostatnio zmieniony przez Przywrócony_id:(7) dnia Czw 14:53, 22 Maj 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
Robert Newsman
|
Wysłany:
Czw 21:01, 22 Maj 2008 |
|
|
Dołączył: 25 Mar 2008
Posty: 408 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nieporęt
|
Robert, Sayid, Ryan i Jin doszli do łodzi. Robert wskoczył pierwszy, choć wczesniej szedł ostatni. Przysiadł na przodzie łódki i przygotowywał siędo podrózy.
-Proponuje, by Jin odpoczywał-powiedział-zmęczył sięstrasznie, gdy sam do nas płynął i nie będzie w stanie płynąć efektownie.
|
|
|
Przywrócony_id:(7) GM
|
Wysłany:
Czw 21:06, 22 Maj 2008 |
|
|
Dołączył: 24 Mar 2008
Posty: 536 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Jin nie zrozumiał ostatniego wyrazu, ale z zadowoleniem przyjął wiadomość, że wreszcie da odpocząć swoim bolącym mięśniom.
Mężczyźni zajęli miejsca w łodzi, która już po chwili odbiła od brzegu.
- Znaleźliście tam jeszcze coś ciekawego? - spytał Koreańczyk, gdy brzeg wyspy zaczął znikać im z oczu.
|
|
|
Robert Newsman
|
Wysłany:
Czw 21:09, 22 Maj 2008 |
|
|
Dołączył: 25 Mar 2008
Posty: 408 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nieporęt
|
-Nie, nic-odpowiedział krótko Robert.
Płynęli dalej i dalej w strone z której miał być ich obóz.
|
|
|
Ryan Crower Moderator
|
Wysłany:
Pią 10:06, 23 Maj 2008 |
|
|
Dołączył: 26 Mar 2008
Posty: 210 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Płynęli już dość długo, więc Ryan zapytał Jina
-Daleko jeszcze? Napewno płyniemy w dobrą stronę?- mówił nie mogąc doczekać się stałego lądu i spotkania z przyjaciółmi.
Ryan wyjął z otwartego plecaka owoc i zaczął go zjadać.
|
|
|
Robert Newsman
|
Wysłany:
Pią 11:17, 23 Maj 2008 |
|
|
Dołączył: 25 Mar 2008
Posty: 408 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nieporęt
|
-Raczej jeszcze troche będziemy płynąć-odpowiedział za Jina Robert-Wtedy mieliśmy lepszą łódź. I raczej dobrze płyniemy, bo w kazdą stronę po okrążeniu wyspy dopłyniemy do naszego obozu. Dziś nie ma złej drogi.
Ale czy będzie jutro?
Ostatnio zmieniony przez Robert dnia Pią 11:18, 23 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
Przywrócony_id:(7) GM
|
Wysłany:
Pią 15:38, 23 Maj 2008 |
|
|
Dołączył: 24 Mar 2008
Posty: 536 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
W napiętym milczeniu nastał wieczór.
Robert- 100 XP
Ryan- 90 XP
Sayid- 80 XP
|
|
|
Robert Newsman
|
Wysłany:
Pią 17:01, 23 Maj 2008 |
|
|
Dołączył: 25 Mar 2008
Posty: 408 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nieporęt
|
Robert i reszta rozbitko płynęli juz dużo czasu. Był zmęczony, ale cały czas nie odpoczywał. Dali odpocząć Jinowi, którty sam musiał po nich przypłynąć.
-Patrzcie!-krzyknął Robert wskazując na czteropalczastą stopę-mówiłem, że płyniemy dobrze.
Jeśli stopę można uznac za coś dobrego...
|
|
|
|